Tu jesteś! Widzę cię przez te gęste opary. To miejsce, w którym magia staje się rzeczywistością. Każda mała fiolka, każda probówka i każda ampułka mogą albo dać ci wszystko, czego potrzebujesz, albo cię unicestwić. Władający magią chemii mieszkańcy Cognipolis spotykają się właśnie w tym miejscu, aby uczyć się istotnych dla naszego świata rozwiązań. Jestem Marg i pracuję tu od bardzo niedawna, ale jestem pewna, że będę dobrą przewodniczką. W głębi budynku znajduje się wiele drzwi. Jedne prowadzą do Sali Ceramicznej, w środku, której kolejni adepci odkrywają działanie skomplikowanych instrumentów, przyrządów i materiałów. Trafiają się wśród nich również artyści. Łączenie zaawansowanej magii chemicznej z natchnionym kunsztem zawsze wydawało mi się fascynujące.
Obok znajdziesz gabinet Rzeczy Fundamentalnych, tam nieustannie coś się dzieje. Słowo daję, że dziś rano słyszałam stamtąd kilka wybuchów. Nie, spokojnie, nie ma powodów do zmartwień, jestem pewna, że robili sobie tylko jakieś żarty.
Kawałek dalej mamy ogród zimowy, przesiadują tam głównie cognipolijczycy od paliw. A co? Myślisz, że nasze maszyny poruszają się siłą tęczy i uśmiechu? Dobre sobie. W szklarni naukowcy zajmują się wpływem wszelkiego rodzaju paliw na środowisko, chociaż oczywiście na tych mniej mu przyjaznych też muszą się znać. Nie wiem, czy zazdrościć im pracy przy kwiatach, czy jednak cieszyć się, że nie spędzać połowy dnia na wąchaniu roztworów. Jestem jednak pewna, że oni to lubią.