Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility
Artykuły

Klatki

Twory

Lawina


Wtrącony w świeży spływ zdarzeń,
Gasnę wewnątrz lawiny.
Lodowy napalm doświadczeń
Wpełza w materię i myśl.
Odczuwam wszystko niechybnie.

Biel głodna z mocy mnie czyści.
Przygwożdżony śniegiem śnię.
Wykrywam w zbytku emocji:
Nigdy na wierzch nie wrócę. 

[ ]

, budzik, ból, wielość doznań, śniadanie, smak,
łazienka, zimno, kawa, drzwi, topi ruch,
chodnik, nie czuję, hałas, światło, żar, tłok,
balans, metal, was, guma, nerw, autobus,
biuro, ściany, ekran, news, przyjaciele,
internet, śmieszne koty, strach, pandemia,
ja, wojna, poświęcenie, ołtarz, miłość,
oczy, bezpieczeństwo, dom, puls, dotyk, dwa,
relacja, tu, jedność, krew, zwieńczenie, nie,
prolog, sen, jestem, zmierzch, wiatr, szum, trauma, świt,


Mój Bursztynie


Od dawna śledziłem Twój proces
Wolny i uparty.
Patrzyłem uważnie, jak rany
Sklejasz czczym sarkazmem.

Piękny motyl zatroskany
Toczy z ustek krztę żywicy.
Maści ciało brązem ciepłym,
Znika w paraliżu własnym –
Niedostępny, wyłączony.
Ważna prawda skryta w złoty
Pancerz kpiny i pogardy.
Klejnot ostygł, a wraz z nim Ty.

Dziś, gdy do mnie mówisz, nie słyszę
Pasji tylko dźwięki. 
A patrząc na Ciebie, przyjaźni
Widzę mdłą pamiątkę.


Klatka


Siedzę w bezruchu jak głaz.
Zmysłów dotyku nie chcę.
Ich śpiew to tylko pstry fałsz.
W klatce percepcji tu tkwię.
Tonie horyzont i fakt.
Nędzne sylwetki,
Nie dam wam wiary.
Klęska logiki –
Woda mi ciąży.
Brak mi ludzkości.
Nie ma Was,
Jest sam strach:
Taniec kar.
Może za
Samo „Ja”.
To nie
Wodę
Czuję,
Lecz
Pręt.


Bóg i Rycerz


Głos.
Słowo
Twoje gra.
Mota
Mną.

Dotyk
Kontur ostrzy.
Wciąż uderzasz w pancerz.
Stoisz przy mnie
Zbożnie.

Twoja cnota
Spod zmęczenia szuka ognia.
Rozżalenie skryte skryty wzrusza węgiel. 
Ożywienie przez współczucie.
Rośnie serce.

Oczy spotykają oczy.
Wzrok wzajemny wznieca żar – finalne iskry.
Odpowiadam wreszcie na modlitwę szytą z drobnych nici zaufania i miłości.
Płomień mój organizm oplótł w pełni i czci:
„Kocham Cię i ufam Ci”.

[ ]

Zbudzony wracam z letargu –
Kosmonauta na Ziemi.
Dostrzegam ludzi i ruch swój.
W końcu w domu, w całości.

Zwątpienie jeszcze powtórzy
Niepewności powodzie.
Nadzieja w kryzys to nasz cykl.
Człowiek z wiary powstaje.
To Bóg i rycerz scalony.